WIADOMOŚCI

Steiner o popularności kierowców F1: kto jest większy, Ferrari czy Lewis?
Steiner o popularności kierowców F1: kto jest większy, Ferrari czy Lewis? © Ferrari

Guenther Steiner w podcaście Business of Sport udzielił wypowiedzi na temat wzrastającej popularności zawodników oraz pracowników F1 oraz tego, jak wpływa ona na funkcjonowanie mistrzostw.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Od czasu przejęcia F1 przez amerykańską spółkę Liberty Media w 2017 roku, królowa motorsportu przeżyła prawdziwy renesans popularności, która dziś znajduje się na rekordowym poziomie.

Taka kolej rzeczy jest konsekwencją otworzenia się na nowych fanów poprzez używanie środków masowego przekazu takich jak media społecznościowe czy platformy streamingowe - na myśl od razu przychodzi Netflix, który od 2018 roku co sezon tworzy serial "Jazda o życie" dokumentujący zmagania zawodników oraz zespołów Formuły 1.

Wzrost popularności serii naturalnie przełożył się również na rozpoznawalność jej najważniejszych bohaterów. Oprócz kierowców, sporą sławę zyskali także poszczególni pracownicy zespołów, w tym oczywiście ich szefowie.

W tej dziedzinie wyjątkową sympatię kibiców zyskał Guenther Steiner - były szef Haasa już w pierwszym sezonie serialu Netflixa skradł show swoim nietuzinkowym charakterem i dosadnymi wypowiedziami.

Włoch w czasie występu w jednym z podcastów przyznał, że wzrost popularności F1 w czasie jego pracy w Haasie pomagał w nawiązywaniu współpracy z nowymi partnerami oraz miał pozytywny wpływ również na mniejsze ekipy: 

"To pomogło w znalezieniu sponsorów, bo wcześniej jako mały zespół, nikt o tobie nie wiedział. Nikt nie chciał z tobą rozmawiać. A teraz, dzięki serialowi "Jazda o życie" i tej rozpoznawalności, ludzie chcieli być z tobą kojarzeni. To pomogło Formule 1 wystartować z impetem, ale pomogło też wszystkim zespołom, nie tylko tym największym."

Steiner przyznał również, że nie spodziewał się, iż stanie się tak rozpoznawalny z uwagi na udział w serialu Netflixa zaznaczając, że wykonywał on tylko swoją pracę:

"To było jedno z tych dziwnych doświadczeń, bo w gruncie rzeczy niczego w tym celu nie zrobiłem. To jest właśnie dziwne. To nie tak, że powiedziałem: "Wchodzę w ten projekt, muszę zrobić to czy tamto"."
"Po prostu się pojawiasz, zakładają ci mikrofon i wykonujesz swoją pracę. A potem budzisz się pewnego dnia i ludzie cię znają. I myślisz sobie: "Przecież nic w tym kierunku nie zrobiłem". A jednak zrobiłem - tylko nie celowo. Nie uczyłem się żadnego scenariusza. Po prostu robiłem swoje."

Guenther wypowiedział się także na temat popularności samych zawodników. Włoch przyznał, że w obecnej stawce, najpopularniejszym kierowcą jest Lewis Hamilton, a jego obecność w Ferrari może być źródłem pewnego rodzaju konfliktu:

"W Formule 1 jedyną osobą stojącą ponad zespołem jest Lewis Hamilton. Jak to nazwać - jego obecność, pozycja są ogromne także poza sportem. Można być wielkim w sporcie, ale kiedy stajesz się kimś ważnym także poza nim, jesteś większy niż sam zespół."
"To samo dzieje się w piłce nożnej. W Formule 1 tylko Lewis może tak o sobie powiedzieć. Max jest bardzo ważny w samym sporcie, ale nie pracuje nad tym, by być kimś poza nim, bo dla niego życie to wyścigi. A Lewis ma jeszcze inne cele, które chce osiągnąć w życiu."
"Widzimy to teraz w relacji Lewisa z Ferrari. To są dwie ogromne marki razem i czasami wydaje się, że to konflikt - kto jest większy, Ferrari czy Lewis?"

Transfer Hamiltona do Ferrari to jeden z najważniejszych momentów w całej historii Formuły 1 z uwagi na fakt, iż najbardziej utytułowany kierowca dołączył do zespołu, który w tym sporcie odniósł najwięcej sukcesów.

Gdy Scuderia ogłosiła angaż siedmiokrotnego mistrza świata, akcje włoskiego producenta wzrosły o ponad 10%, a świat F1 nie przestawał spekulować na temat tego, co Ferrari będzie w stanie osiągnąć z Lewisem w jednym ze swoich samochodów.

Steiner zapytany o to, czy na miejscu szefa Ferrari zatrudniłby Brytyjczyka z uwagi na "czynnik Lewisa", odparł, iż nie, sądząc, że Scuderia wcale tego nie potrzebowała:

"Nie, nie sądzę, żeby Ferrari tego potrzebowało. To moje zdanie. I znowu - nie prowadzę Ferrari jako korporacji. To fajna historia, szczerze mówiąc. Siedmiokrotny mistrz świata trafia do Ferrari. Ferrari spisywało się dobrze, ale chyba postawiliśmy oczekiwania zbyt wysoko. Teraz, gdy nie zostały one spełnione, mamy trochę podejście na zasadzie: "To nie działa" i jesteśmy tym rozczarowani."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

9 KOMENTARZY
avatar
Danielson92

19.07.2025 12:20

0

4

Czy Hamilton jest naprawdę taka wielką marką na świecie? W Polsce jakoś trudno to odczuć . 


avatar
kiwiknick

19.07.2025 15:47 zmodyfikowany

2

2

@Danielson92  bo polska ma kilkadziesiąt wielokrotnych mistrzów f1, więc taki siedmiokrotny pryszcz nikogo nie interesuje.


avatar
Litwak

19.07.2025 20:21

1

4

Hamilton to marka, dużo osób na świecie zna, ale jednak piłka nożna to top, myślę taki Lewandowskiego może więcej osób znać niż Hamiltona ale mogę sie mylić. 


avatar
kiwiknick

21.07.2025 11:36

0

@Litwak  o którymm Lewandowskim naipsałeś?


avatar
Falarek78

20.07.2025 09:31

0

2

Nie znam nikogo kto by nie znal marki Ferrari znam ogrom ludzi którzy nie wiedzą kto to taki Hamilton. Ferrari to globalna marka od lat synonim drogich sportowych samochodów marzeń i przez to jet głownie znany a nie przez F1. 


avatar
Supersonic

20.07.2025 15:10

0

3

No chyba jednak więcej ludzi skojarzy co to Ferrari aniżeli kto to Hamilton, więc Ferrari jest większe. Nie ma żadnego kierowcy, który byłby większy niż Ferrari na jakiejkolwiek płaszczyźnie. Nawet Hamilton, Schumacher czy Senna.


avatar
Danielson92

20.07.2025 20:47 zmodyfikowany

0

@Supersonic 

 Gdy słyszę nazwisko Schumacher to pierwsze skojarzenie to Ferrari . Ale też trzeba przyznać, że Hamilton bije na głowę popularnością każdego kierowcę z obecnej stawki.


avatar
Przemo183

20.07.2025 22:39

2

1

@Danielson92  Ale porównanie do SF jakiegokolwiek Ferrari jest nietrafione. Wolałbym jazdę Ferrari niż spotkanie z Hamiltonem, ale już np. spotkanie z MSC(mówię o czasach gdy był to zdrowy chłop) byłoby chyba jednak wyżej. Może to i moje spostrzeżenie i moja sympatia osobista, ale to MSC osiągną z Ferrari wielkie rzeczy, a Lewis, przyszedł po swoim "prime time" w zasadzie na zasadach na jakich idą zawodnicy z europejskich klubów do Arabskich państw, po wypłatę i w sumie to pewien prestiż.


avatar
Danielson92

21.07.2025 22:36

0

@Przemo183

 

Schumacher stał się marką przez to co osiągnął z Ferrari. Natomiast Hamilton przeszedł tam już jako marka.  


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.